Amerykańscy giganci naftowi redukują etaty w obliczu spadku cen ropy i fali megapołączeń

Edytowane przez: Татьяна Гуринович

Wbrew polityce administracji prezydenta Trumpa, mającej na celu zwiększenie krajowej produkcji paliw kopalnych, czołowe amerykańskie firmy naftowe ogłaszają masowe zwolnienia. Ten ruch, będący odzwierciedleniem trudnej sytuacji rynkowej, podkreśla złożoną dynamikę sektora energetycznego, gdzie konsolidacja i presja cenowa wymuszają głębokie zmiany.

Giganci branży, tacy jak ConocoPhillips i Chevron, znajdują się w centrum tych zmian. ConocoPhillips, po niedawnym przejęciu Marathon Oil za około 17 miliardów dolarów, zapowiedział redukcję nawet 25% swojej globalnej siły roboczej, co oznacza około 3250 miejsc pracy. Firma odnotowała 15% spadek zysków rok do roku, osiągając 2 miliardy dolarów w drugim kwartale, co jest bezpośrednim skutkiem niższych marż i kosztów integracji po przejęciu. Podobnie, Chevron planuje zwolnić do 20% swojego personelu, potencjalnie dotykając 9000 pracowników do końca 2026 roku. Firma przeprowadziła już zwolnienia w Teksasie (799 osób) i Kalifornii (600 osób), a jej strategiczne przejęcie Hess Corporation za 53 miliardy dolarów napotyka na przeszkody prawne ze strony ExxonMobil.

Sytuacja ta jest napędzana przez kilka kluczowych czynników. Spadające ceny ropy naftowej, oscylujące obecnie w okolicach 66,56 dolarów za baryłkę Brent, znacząco obniżają rentowność firm. Amerykańska Administracja Informacji o Energii (EIA) prognozuje, że cena ropy Brent spadnie w czwartym kwartale 2025 roku do średnio 59 dolarów za baryłkę, a na początku 2026 roku do około 50 dolarów, głównie z powodu wzrostu zapasów wynikającego ze zwiększonej produkcji OPEC+. Ten trend cenowy zmusza firmy do poszukiwania oszczędności, co często przekłada się na redukcję zatrudnienia.

Decyzje OPEC+ o zwiększeniu produkcji, o 137 tysięcy baryłek dziennie od października, mają na celu odzyskanie udziału w rynku i osłabienie konkurencji. Rosja, stojąc w obliczu surowych sankcji i ceł ze strony USA, nie ma innego wyjścia, jak monetyzować wolumeny nawet po zniżkowanych cenach, podczas gdy Arabia Saudyjska może polegać na swojej taniej produkcji, aby przetrwać ceny bliższe 60 USD. Ta strategia zwiększa presję na amerykańskich producentów, którzy już borykają się z niższymi marżami. Fala megapołączeń, która przetoczyła się przez branżę od 2023 roku, doprowadziła do konsolidacji i stworzenia nadwyżek, co w połączeniu z presją cenową wymusza restrukturyzację i redukcję kosztów.

W regionie Permian Basin obserwuje się przejście od strategii "drill, baby, drill" do "wait, baby wait", a wielu producentów oczekuje cen ropy na poziomie 70-75 dolarów za baryłkę, aby wznowić pełne operacje wiertnicze. Liczba aktywnych platform wiertniczych w USA spadła do 416, co jest odzwierciedleniem ostrożniejszego podejścia do inwestycji. Firmy takie jak Halliburton i SLB również ogłosiły redukcje etatów, a 22 amerykańskich producentów (z wyłączeniem Exxon i Chevron) obniżyło wydatki kapitałowe o 2 miliardy dolarów.

Polityka administracji Trumpa, mająca na celu wspieranie produkcji paliw kopalnych i zniesienie regulacji, napotyka na ograniczenia w obliczu globalnych sił rynkowych. Chociaż te działania mają na celu stymulowanie sektora, obecne zwolnienia pokazują, że presja ekonomiczna i strategiczne decyzje międzynarodowych graczy mają silniejszy, natychmiastowy wpływ na rynek pracy. Sytuacja ta stanowi wyzwanie dla tysięcy pracowników i społeczności zależnych od sektora naftowego, ale jednocześnie może być katalizatorem dla większej efektywności i innowacji w branży, zmuszając ją do adaptacji i optymalizacji w dynamicznie zmieniającym się krajobrazie energetycznym.

Źródła

  • ScenariEconomici.it

  • CNBC

  • Reuters

  • The Wall Street Journal

Czy znalazłeś błąd lub niedokładność?

Rozważymy Twoje uwagi tak szybko, jak to możliwe.