Prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, ogłosił 14 października 2025 roku przeprowadzenie kolejnej, piątej już interwencji militarnej wymierzonej w jednostki przemytnicze operujące u wybrzeży Wenezueli. Administracja amerykańska podała, że operacja zakończyła się eliminacją sześciu osób, które określono mianem domniemanych „narkoterrorystów”. Cała akcja wpisuje się w szerszą strategię administracji Trumpa, mającą na celu zdecydowaną walkę z międzynarodowym handlem narkotykami, uznawanym za bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA.
Akcja kinetyczna, poprzedzona prezentacją materiału wideo w czerni i bieli ukazującego zniszczenie celu za pomocą pocisku, podniosła łączną liczbę ofiar śmiertelnych tych uderzeń w regionie do dwudziestu siedmiu osób. Wenezuela, rządzona przez Nicolása Maduro, od dawna znajduje się pod ostrzałem Waszyngtonu, który oskarża reżim o kierowanie siatką przestępczą znaną jako „Cartel de los Soles”. Wenezuela, według doniesień, odpowiada za przepływ około 90% światowej kokainy, generując miliardy dolarów zysku.
Władze amerykańskie, w tym Sekretarz Obrony Pete Hegseth, który objął stanowisko na początku 2025 roku, podkreślają, że operacje będą kontynuowane, dopóki „agresja wymierzona w Amerykanów nie ustanie”. Z perspektywy Waszyngtonu, te działania są uzasadnione koniecznością obrony interesów Stanów Zjednoczonych, a handel narkotykami traktowany jest jako forma walki zbrojnej. W tym samym czasie Stany Zjednoczone znacząco wzmocniły swoją obecność wojskową w regionie, rozmieszczając siły, w tym myśliwce F-35, w Portoryko, co stanowiło największą operację wojskową w tym obszarze od ponad trzech dekad.
Reakcja Caracas jest stanowcza. Reżim Maduro postrzega te akcje nie jako walkę z handlem narkotykami, lecz jako celową prowokację i próbę wywołania zmiany rządu, co jest elementem szerszej konfrontacji hybrydowej. W odpowiedzi na demonstrację siły USA, Wenezuela ogłosiła własne ćwiczenia wojskowe. Wcześniej, we wrześniu 2025 roku, prezydent Trump podjął decyzję o zawieszeniu wszelkich kontaktów dyplomatycznych z rządem Maduro, co sygnalizowało pogłębiający się impas. W tle tych napięć utrzymuje się złożona gra geopolityczna, przypominająca wcześniejsze incydenty, takie jak rozmieszczenie rosyjskich bombowców strategicznych w Wenezueli w latach 2018 i 2013.