Nowe dokumenty ujawnione przez amerykańską Izbę Reprezentantów rzuciły światło na bliskie relacje Lorda Petera Mandelsona, brytyjskiego ambasadora w Stanach Zjednoczonych, ze skazanym przestępcą seksualnym Jeffreyem Epsteinem. Wśród dokumentów znajduje się dziesięciostronicowy hołd dla Epsteina na jego 50. urodziny, skompilowany przez byłą partnerkę Epsteina, Ghislaine Maxwell. W swoim liście Mandelson opisał Epsteina jako „inteligentnego, błyskotliwego człowieka” i „najlepszego kumpla”, dołączając odręczne notatki i fotografie.
Ujawnienia te wywołały oburzenie wśród ofiar Epsteina, które domagają się natychmiastowego usunięcia Mandelsona ze stanowiska dyplomatycznego. Jedna z ofiar określiła jako „chore”, że osoba na tak wpływowym stanowisku nazywa pedofila swoim „najlepszym kumplem”. Te wypowiedzi podkreślają głęboki niepokój wywołany ujawnieniem przeszłych powiązań Mandelsona z Epsteinem. Warto zaznaczyć, że Epstein miał pomagać Mandelsonowi w transakcji sprzedaży brytyjskiego przedsiębiorstwa państwowego o wartości 1,35 miliarda dolarów w 2010 roku, zaledwie kilka miesięcy po zwolnieniu Epsteina z więzienia.
Niektórzy prawnicy reprezentujący ofiary argumentują, że Mandelson musiał być świadomy działalności Epsteina i powinien zostać przesłuchany w tej sprawie. Lord Mandelson wyraził wcześniej żal z powodu swojej znajomości z Epsteinem, stwierdzając w wywiadzie z 2025 roku, że żałuje, iż w ogóle go poznał i że Epstein wyrządził krzywdę wielu młodym kobietom. Przyznał, że jego powiązania z Epsteinem są „bardzo, bardzo zawstydzające” i że żałuje kontynuowania tej znajomości „znacznie dłużej, niż powinien”. Mandelson opisał Epsteina jako „charyzmatycznego, kłamcę kryminalnego” i porównał tę znajomość do „albatrosa na szyi” od czasu śmierci Epsteina.
Rząd brytyjski, w tym premier Keir Starmer, udzielił ambasadorowi swojego poparcia, podkreślając, że proces nominacyjny przebiegł zgodnie z procedurami i że Mandelson odgrywa ważną rolę w relacjach brytyjsko-amerykańskich. Mimo to, wezwania do jego dymisji narastają, a opinia publiczna i część środowiska politycznego domagają się wyjaśnień i odpowiedzialności. Sytuacja ta rodzi pytania o proces weryfikacji osób na kluczowych stanowiskach dyplomatycznych i o to, jak głęboko sięgają powiązania ze skompromitowanymi postaciami w najwyższych kręgach władzy.