W Serbii trwają protesty domagające się przedterminowych wyborów parlamentarnych. Demonstracje, które rozpoczęły się w listopadzie 2024 roku, nasiliły się po zawaleniu się dachu dworca kolejowego w Nowym Sadzie, w wyniku czego zginęło 16 osób. Ta tragedia przypomina nieco katastrofę budowlaną w Katowicach z 2006 roku, która wstrząsnęła Polską.
28 czerwca 2025 roku dziesiątki tysięcy demonstrantów zebrały się na centralnym placu Slavija w Belgradzie. Wyrazili niezadowolenie z rządu prezydenta Aleksandra Vučića. Starcia z policją doprowadziły do aresztowań i obrażeń u sześciu funkcjonariuszy. Sytuacja przypomina napięcia, jakie obserwowaliśmy podczas protestów w Polsce w ostatnich latach.
Studenci odgrywają kluczową rolę w protestach, organizując blokady i zgromadzenia w ponad 30 miastach. Ich żądania obejmują dymisję rządu, pociągnięcie do odpowiedzialności za incydent w Nowym Sadzie oraz reformy demokratyczne. Władze odpowiedziały wzmożonymi represjami, w tym aresztowaniami i użyciem siły. To budzi obawy o przestrzeganie standardów demokratycznych, podobnie jak w przypadku niektórych działań podejmowanych przez rządy w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.