W związku ze śledztwem dotyczącym śmierci aktora Matthew Perry'ego, cztery osoby przyznały się do winy w związku z jego śmiertelnym przedawkowaniem ketaminy. Jasveen Sangha, znana jako "Królowa Ketaminy", utrzymuje swoją niewinność i oczekuje na proces, który rozpocznie się 23 września 2025 roku.
Matthew Perry, znany z roli Chandlera Binga w serialu "Przyjaciele", przez lata otwarcie mówił o swojej walce z uzależnieniem od alkoholu i opioidów. Jego autobiografia "Przyjaciele, kochankowie i ta wielka, straszna rzecz" opisuje jego zmagania, w tym 15 pobytów w ośrodkach rehabilitacyjnych i wydatki na terapię szacowane na ponad 9 milionów dolarów. W 2018 roku jego stan zdrowia pogorszył się z powodu perforacji jelita grubego, co niemal doprowadziło do jego śmierci. Mimo tych trudności, Perry dążył do trzeźwości, odnotowując 19 miesięcy czystości przed śmiercią.
Ketamina, zatwierdzona do użytku medycznego, w tym jako środek znieczulający i stosowana w leczeniu depresji, stała się kluczowym elementem śledztwa. Aktor był poddawany sesjom terapeutycznym z użyciem ketaminy, jednak autopsja wykazała poziom ketaminy w jego organizmie znacznie przekraczający ten związany z legalnymi terapiami. Dr Salvador Plasencia, lekarz, przyznał się do dostarczenia Perry'emu ponad 20 fiolek ketaminy za około 55 000 dolarów, przyjmując cztery zarzuty dystrybucji ketaminy skutkującej śmiercią. Dr Mark Chavez, właściciel kliniki ketaminowej, przyznał się do spisku w celu dystrybucji ketaminy. Kenneth Iwamasa, osobisty asystent Perry'ego, przyznał się do spisku w celu dystrybucji ketaminy skutkującej śmiercią i podawania aktorowi zastrzyków z tą substancją. Wszyscy oskarżeni współpracują z prokuraturą i oczekują na wyroki.
Główną postacią oczekującą na proces jest Jasveen Sangha, oskarżona o pięć zarzutów dystrybucji ketaminy, w tym jeden skutkujący śmiercią. Prokuratura twierdzi, że to ona dostarczyła śmiertelną dawkę ketaminy. Sangha utrzymuje swoją niewinność, a jej proces zaplanowano na 23 września 2025 roku. Prawnicy Sangha argumentują potrzebę dodatkowego czasu na analizę obszernego materiału dowodowego. Grozi jej kara od obowiązkowego minimum 10 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.