W lipcu 2025 roku Stany Zjednoczone i Unia Europejska zawarły umowę handlową, wprowadzającą 15% cło na większość importowanych towarów z Europy, w tym na dobra luksusowe. Decyzja ta zapobiegła wcześniejszym groźbom wprowadzenia wyższych ceł, które mogłyby negatywnie wpłynąć na branżę luksusową.
Marki luksusowe stoją przed wyzwaniem dostosowania strategii cenowych w obliczu nowych ceł i spadającego popytu konsumenckiego. Firmy takie jak LVMH i Kering przewidują spadek sprzedaży na kluczowych rynkach. Prognozy wskazują na możliwy spadek rynku dóbr luksusowych w 2025 roku. Ekonomiści zauważają, że reformy handlowe mają wpływ na wartość firm w kontekście globalnym, a liberalizacja handlu może prowadzić do zmian na poziomie przedsiębiorstw.
W pierwszym kwartale 2025 roku luksusowe doświadczenia, takie jak pobyty w hotelach o najwyższym standardzie i rejsy, przewyższały sprzedaż towarów luksusowych. Hotele odnotowały wzrost dzięki większemu obłożeniu i dłuższym pobytom, co świadczy o rosnącym zainteresowaniu spersonalizowanymi przeżyciami. Popyt na wina i alkohole wysokiej jakości pozostał na stabilnym poziomie, a sprzedaż samochodów luksusowych była zróżnicowana.
Umowa celna, choć stanowi kompromis, rodzi pytania o przyszłość handlu i globalnej gospodarki. Analitycy banku Pekao zwracają uwagę, że umowa "mimo wszystko eliminuje niepewność, która zawisła nad gospodarkami i handlem światowym od Dnia Wyzwolenia", ale jednocześnie zaznaczają, że kolejna umowa handlowa została "podpisana na de facto amerykańskich warunkach". Nowa sytuacja wymaga od firm elastyczności i innowacyjnego podejścia. Konieczne jest poszukiwanie nowych rynków zbytu i dostosowanie strategii do zmieniających się warunków. W dłuższej perspektywie kluczowe będzie budowanie silnych relacji z klientami i oferowanie im unikalnych doświadczeń, które wykraczają poza materialne dobra. Firmy, które potrafią dostosować się do nowej rzeczywistości, mają szansę nie tylko przetrwać, ale i prosperować w nowej erze handlu.